gnioty
Bo ja nie myślę o sukcesie
i o tym by poetką zostać
przy każdym gniocie tak się śmieję
lubię je pisać sprawa prosta
A gdy dopada mnie zła chandra
biorę się wtedy do bazgrania
odskocznia dobra na bolączki
nie będę płakać tylko skakać
Bardzo je sobie wszystkie cenię
bo przecież to jest ciężka praca
kto zajrzy do mnie to się cieszę
lipa na rynku - kiczowata
autor
tereska1980
Dodano: 2015-07-15 11:42:11
Ten wiersz przeczytano 2556 razy
Oddanych głosów: 43
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
zajrzałem i ciekawie:)
Teresko czy mam rozumieć,że jesteś w ciągłej
chandrze.Każdy Twój wiersz to przyjemność dla oczu ale
i serca.Zawsze wychodzę od Ciebie z
uśmiechem.Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za okazaną
pomoc, będę miał na uwadze.
-- a wiesz, mnie też jak dopada chandra, to słowa same
się składają..
-- miłego... :)
Z przyjemnością zanurzyłam się w Twoich wersach
Mam podobnie, jak masz Ty
Zatem pisz, będę czytać
Dziękuję, za uśmiech :)
Serdecznosci
'kiedy dopada mnie chandra' bez 'zła' bo chandra nie
może być dobra ;) Teresko, niech będą gnioty, oby
tylko dobrze się czytały, takie też zapadają w pamięć
:)))
bardzo fajny gniot
Większość z nas to gniototwórcy! chociaż...niektórzy
się widzą na podium dla Noblistów:) no
cóż...powoli...obrastamy...w piórka:)
gnioty nie gnioty piszemy bo lubimy
to taka odskocznia od trosk
ozdrawiam serdecznie:)
Fajnie piszesz
Pozdrawiam ;-)
Piszę się do Twojego klubu ... :)
Gnioty to moja specjalność ... :)
+ Pozdrawiam(:-)}
poetą-amatorem się bywa, na pewno nie codziennie i nie
w każdym utworze... taka miła robota, dodatkowa do
głównych zajęć:)
Sotek to pięknie ujął - a ja dodam, że pisząc swoje
utwory i komentując inne zajmujemy nasz czas i myśli i
nie mamy już kiedy rozmyślać nad sobą - Pozdrawiam
mnie się takie podobają:)serdecznosci
odczytuję jako ironię na samego/samą siebie z
podpisem:
"lipa na rynku - kiczowata"
czyli peelka jest skromna i nie wynosi się nad
innych.
:)
A ten nie jest kiczem msz:) i jak najbardziej OK:)
Też wywalam w rymy bolączki, miłości, radości,
złości...gdzieś trza!