Gorycz sekretu
Gdy spałeś, cichutko na paluszkach
Podkradłam się do twego łóżka
Czemu się tak przez życie pchasz?
Spojrzałam na twą spokojną twarz
Której powiedziałabym wszystko patrząc w
oczy
A nie teraz, gdy zmrok mnie zaskoczył
Gdy tak wyglądałam spoza szarej mgły
Wszystkie marzenia przede mną szły
Twoje silne ramiona
To jedyna przed złem osłona
Twe miękkie usta układające się w
uśmiech
Mówią mi spokojnie, że nie warty jest
pośpiech
Lepiej zrobię czekając - aż
przeznaczenie
W całej swej łasce da mi rozgrzeszenie
Moja wina będzie moją tajemnicą
A dusza niezdobytą skarbnicą
Teraz, gdy ją dzierżę
Jest mi coraz ciężej
Ale będę wytrwała
Bo serca twojego bym nie złamała
A rękaw twej koszuli otrze moje łzy
Osoba, z którą chcę być to ty…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.