Gotowa zabić
Beznadziejność, która otula mnie
O każdej porze nocy i dnia
Wraz z monotonnością
Moich myśli i czynów
Wprowadzają mnie w stan
Cholernie niepozytywnej
Melancholii
Wiesz.. Jeszcze chwilę spędzę w tym
tłumie
Bezmyślnych słów wypowiadanych raz za
razem
A w moich oczach pojawią się łzy
I znów będę się bać..
Zostawił mnie tu samą
Zupełnie niegotową, nagą
Nie powinnam być tym kim jestem
Każda chwila mojej przeszłości
Zaprzecza mojej teraźniejszości
To nie możliwe, że z tak dobrego dziecka
Wyrosła ta, którą dziś jestem ja..
Gotowa zabić
Gotowa kraść
Ta, którą jestem dziś
Nie jest mną
Nie to nie ja..
To ona.. Tamta zła
Komentarze (3)
czasem nie wiemy sami co w nas siedzi.....
ale drastyczne myśli trzeba leczyć.....
wiem z autopsji...........
Gotowa cabić, gotowa kraść - nie wierzę, przecież z
Ciebie takie dobre dziecko.
Jak dobrze byłoby zwalić winy na tę drugą... Niestety-
tworzycie jedną całość. Podoba mi się wiersz, tylko
ten brzydki wyraz zmień.