Grafomania.
Pomyślisz - To "pióro" grafomana w napływie potrzeby... Z przyczyny nałogu, dla kaprysu Weny...
,Bo przed oczami, niezmierzona
przestrzeń
- Oj dzieje się w niej dzieje!
Usta wciąż szepcą, mamrocą - O tym, co
widzą.
Ręce biegają w lewo i prawo - Gestykulując
.
Pokazać chciałeś swoje "Ja".
Nakreślić strof wersy.
,Że czujesz, widzisz, smakujesz... -
Żyjesz!
Krótkich słów kilka o ludzkiej naturze.
O Tym co słusznie i prawe a co, już
niewłaściwe.
O przeszłości, przeszłości... O
przemijaniu.
Mądrości , głupocie.
Smutku , radości.
O nadziei i beznadziei.
O listku, kamyczku.
O wodzie i ogniu, niebie i ziemi.
O mnie, o tobie.
O śmierci i życiu.
O wszystkim i "niczym"
Tyle w nas Tego!
... I jak siedzieć cicho?.
To nie potrzeba "pisania". To chęć dzielenie się sobą. Ty weź troszkę Mnie... Ja skosztuję Ciebie.
Komentarze (17)
W sedno! Tyle w nas tego, że nie możemy siebie
zamilczeć. :)
I o to chodzi, każdy chce coś przekazać. Chce też
poznać myśli i emocje innych... Nie siedźmy cicho :)
Pozdrawiam serdecznie.
właśnie o to chodzi
potrzeba dzielenia sie
uzewnętrzniania jest
jak matka pisania:)
pozdrawiam;)
Czytając wiersze na Beju w pewnym sensie kosztuję
'dania' autorów; jedne są smakowite, drugie mniej ale
są też takie, które wręcz połykam ;))
Tak to się dzieje
Pozdrawiam
Posłuchać dziś Ciebie gdyby...
To przez lata, od Wigilii dwa tysiące siódmego,
obecnym niewiele by z Ciebie zostało.
Wciąż Jesteś, szczęśliwie Najbliższym i nam,
doszukującym się w Twoich dopowiedzeniach i nie
-mądrości sedna,
zatrzymywanego w obrazach,
które jedni mogli podziwiać,
innym jeszcze... nie dane było,
bo mimo drogowskazu skręcili
nie w ten zaułek.
TM, nie puszczaj minionego,
całą siłą przemierzaj przyszłość.
A, że czasem przerwy w czekaniu...
Ta sztuka już perfekt w ciągłym
malowaniu nieskończonego.
I tak to jakoś właśnie się dzieje,
kiedy myśli w słowa się odzieje.
Ażeby mogły one paradować we wspaniałych szatach
lub też cieniem przemykać w poszarpanych łachach, ot
co. :-)
Pozdrawiam.
Wiele się dzieje więc trudno cichutko siedzieć,
świetna refleksja, pozdrawiam serdecznie.
Skosztowałam :)
Całkiem smacznie :))
tak Miloszu! - mamy w soie wilkie warosci, a
naszpotencjal - moze nawet rowny mabyc potencjalowi
Pana Boga.nie wiem-my - uwierzmy - na ego
podobiestwo,z czego nie wynika zadne lekkie ipochopne
okreslanie go i oskazanie. wszelkie winy- są nasze.
wyniakjazlekcewazenia samych siebie, z niewiary w
nas,z niwiary w tego i w to "co we mnie", ze to jest
jakas mądrośc , ze to warte uwagi, ze tocoś da. -
Zyjemy w wolnym kraju. warto uwolnicsię - i od
falsywych cielcow - rozmaicie nawet pojmowanych i
uwierrzy wswoje wartości, ze sa ważkie i piękne, ze
nasz zachwyt dla słonecznikow nie jest mniejszy od
zachwytu Van Gogha, anszdamat -nie jest mniejszy od
dramatu Romea, ze ani Romeo, ani ty -nie jesteś
komediantem, ze mozeszbyć - komediantem - tak wielkim
- jak nazwany jasiem fasolą. Tylko trzeba nuczyc sie
mowić, bowiele zrobiono, aby tego, co dla czlowieka
naturalne ,aby nas od tagooduczyć,odzwycaić. Zacząc
treba od wlasnej wiary w siebie - w spoleczenstwie ,we
wlasne rozmowy z Panem Bogiem, z innym czytelnikiem.
To czasmi wymaga odwagi... - po tosmagano nas w
szkolach -- rozmaitych szkolach, zee my -nie
potrafimy- nie potrafimy niczego od siebie. I -
uwierzyliśmy, ze to, co od nas - tonieciekawe, to
niemadre i dlanikogo. Nie zasiewano nam
ziarnawątpliwości:zasianonamwirę w suksces -
wartościami Lenina ,madrościa newtona czy znajomością
piękna w obrazie Michala Anila. To byla dawkowa nam
wiedza. jestniezbędna, ale nawet dla niej - waznym
uzasadnieniem bylo zaprzeczenie naszemu ja -
zaprzeczenie wiary we wlasne mozliwosci i wlasną
atakcyjność. - atakcyjnośc -bo nie bęziemy -jako BB -
bis,jako duplkat (zawsze wątpliwy) Milosza czy
Hlaski.zaproponowano nam Barbi - uniwersalna i
mozliwa do powielania prze kolor bluzeczki i
blekitneoczy. - No i - kręci się... - Uwirzylismy ,ze
to co w nas (to jaki jest) - to nie podpadapod
wzorzec. _ a to jest nasze bogactwo - i - ostatecznie
(pozapanem Bogiem) - jedyna dzwignia ijedyna sansa na
rozmowę...
Witaj.
Tyle w NAS, tego wszystkiego, o czym wspominasz i
myślę, że się tym wszystkim dzielimy, z czytelnikiem,
widać, że mamy taką potrzebę, niech będzie to i
grafomania.:)
Pozdrawiam.:)
Każdy przeżywa inaczej... ja jestem zła jak osa.
Pozdrawiam przyjaźnie, bo Ciebie lubię.
Smaczny jesteś Tomku, dlatego do Ciebie zaglądam. Ja
jestem w przeciwieństwie do Ciebie ciężkostrawny. :)
Jeśli grafomania faktycznie jest popędem do objawiania
siebie, to jestem grafomanem, czy to w wierszach, czy
w komentarzach.
Życzę Tobie przyjemnego, niedzielnego popołudnia. :)
Ot i całe życie z plusami i minusami...w tych
określeniach prawda płynie...waga i przeciwwaga
...jest się lub nie...ale żyje,
miłego dnia, pozdrawiam serdecznie
wiersze odzwierciedlają rzeczywistość....