Granica
Słowa zamknięte w niespokojnych myślach
W ruinach porzucone niespełnione
marzenia
Łzy dzieci wysuszone na obojętnych
kamieniach
Zamiast miękkiej poduszki tulącej niewinne
sny
Ciemne drzewa straszące obcością
Na policzku smak rosy i łez
Małe stopy w liściach drepcące
Niekończące się zimne noce i dnie
Obcy świat
Obce niebo nad głową
Gwiazdy chłodne choć piękny ich blask
Spopielona nadzieja w ognisku i naiwne
czekanie na lepszy świt
Komentarze (11)
Dziękuję serdecznie za komentarze.
Sytuacja,która tak niedawno nas poruszyła nie przeszła
jeszcze do historii.
Ciągle tam coś się dzieje.
Pozdrawiam:)
Oby czekanie na lepszy świt nie było naiwnością.
Pozdrawiam serdecznie.
zamyśliłem się ...
Poruszające wersy o dramatycznej rzeczywistości na
granicy...oby doczekali się lepszego świtu...
Pozdrawiam ciepło :)
Podwójnie przykro gdy w potrzebie pomocnej dłoni brak.
ponury obraz
Bardzo obrazowo. Wiersz wciąga czytelnika do tego
lasu, między tych czekających na lepszy świt.
Pozdrawiam autorkę:)
Tyle smutku jest w tym wierszu. Jak żyć bez marzeń,
bez nadziei? Bardzo się wzruszyłam.
Bardzo wymowne strofy.
Czesto nie widac granicy... na granicy.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Ładny wiersz z zaznaczonymi w nim emocjami, choć dość
smutny, ale dobrze, że na końcu pojawia się nadzieja,
pozdrawiam serdecznie :)
Akurat dziś, blisko mi do obcości.