GRANICE
Czas, co z miejsca zboczył,
zapętlił postronek.
I skurczyły się nagle
wszystkie świata strony.
Horyzont zacieśniony, raptem,
do ścian czterech.
Nieskończoność odcięta
z dachu do parteru.
W pół drogi.
W pół słowa.
Pół mózgu, jakby śmierć,
jak czarny atrament.
Wzrok palą cudze mózgi,
chore, jak żądze rozpasane.
Albo bez żądz,
na wpół, na ćwierć
złamane.
Pół kroku i poznam prawdę.
Przy drzwiach już jestem.
Cóż to!?
Nie ma klamek!?
J.E.S.
Komentarze (20)
Beornie, jakoś tak depresyjnie się porobiło, acz
pomroczność dobrze oddana:)
Beornie,a mnie się podoba. W wolnej chwili przeczytaj
mój "Doktorze to było tak". Pozdrawiam.
Pogodny i miły w czytaniu?
Rany, KaKaO, czy my czytamy ten sam wiersz?
pogodny miły w czytaniu wiersz ;)
Najpierw muszę poubolewać nad tym, ze dopiero teraz
znalazłem sposób, na przeczytanie i odpisywanie na
komentarze.
Coś porobiło mi się ze stroną i dotyczy to tylko
stronki bejowskiej.
Wyświetla mi się w postaci cienkiej kolumny, której w
żaden sposób nie potrafię rozszerzyć.
Do odczytywania potrzebuję lupy, a i tak nie jestem
pewny, czy dobrze odczytałem.
Wpadłem jednak na to, że na razie mogę kopiować i
wklejać komentarze na przykład w wordzie. I na odwrót.
Może ktoś da mi dobrą radę, jak to naprawić?
Chciałbym ustosunkować się przede wszystkim do twojej
wypowiedzi, Stażu. a zwłaszcza do tej części
dotyczącej czasu. Niestety nie potrafię zgodzić się z
tobą ze stwierdzeniem dotyczącym natury czasu. Czas to
bardzo dziwne i tajemnicze zjawisko. Są nawet tacy,
którzy twierdzą, że jako taki nie istnieje, a to co
bierzemy za jego upływ jest fenomenem psychologicznym.
Stąd psychologiczna względność czasu. A jest przecież
jeszcze względność fizyczna, którą odkrył Einstein. A
w ogóle w fizyce to taki sam wymiar jak wszystkie
pozostałe. W klasycznej fizyce mówi się o trzech
wymiarach przestrzennych i dodatkowym czasowym, które
składają się na postrzegalną czasoprzestrzeń. Słowo
klucz to postrzeganie. Bowiem tak naprawdę, ani czas
nie posuwa się, ani my w nim. Po prostu jesteśmy
czterowymiarowi, a więc mamy swój wymiar
czasoprzestrzenny, który dla zewnętrznego obserwatora(
powiedzmy Boga, albo poety) jest statyczny. To nasz
mózg rozciągnięty w czterech wymiarach interpretuje i
porządkuje informacje w sposób liniowy, a więc
zapewniający dynamiczność.
A pętla? Czyżbyś nie znał pojęcia pętli czasowej?
Pojęcie niby rodem z science fiction, ale przecież
współczesna fizyka, a szczególnie mechanika kwantowa,
dopuszczają teoretycznie istnienie takiej pętli.
Taki szczególny „Dzień Świstaka”.
Użyłem tego pojęcia również dla tego, że kojarzy mi
się z pętlą wisielca, która tak skutecznie ogranicza
przestrzeń, że i czas się nagle urywa.
„Zapętlić” – to słowo może występować zarówno z
zaimkiem zwrotnym, jak i bez niego, tak jak na
przykład słowo „obejrzał”.
I nie postronek tu się zaplątał, tylko czas zapętlił
postronek, czyli stworzył pętlę, choćby i na szyję.
„Nieskończoność odciętą…” uważam za tak prostą i
czytelna metaforę, że nie ma co o niej wspominać.
Teraz „na wpół”. Zgadzam się, że to trochę ryzykowne
ujęcie. Chodziło mi o to, żeby nie było ani „na pół”,
ani „wpół”. Stworzyłem więc syntezę i przy niej
pozostanę.
Bardzo dziękuję za ciekawy komentarz.
Z poważaniem J.E.S.
Zgrozą powiało. Znany mi jest stan ducha w którym
człowiek czuje się jak w pokoju bez klamek a
hystericus globus nie pozwala oddychać. Klimat jest
mroczny ale nie widzę tu brzydoty.
Pierwsza strofa przemawia silnie... zaciskająca się
wokół przestrzeń.. Peel osaczony przez czas..
Niemniej do końca poszukuje..
Czy istnieją granice szaleństwa..Problem szeroki.
Zakończenie ciekawe. Bohater poszukiwał drogi, to
znaczy chcial sie uwolnić, niestety wybral tę
niewłaściwą, a może w jego przypadku nie ma już
wyjścia...Pozdrawiam.
dla mnie właśnie puenta najlepsza, cztery ostatnie
wersy są świetne, wieloznaczne, można je odnieść do
różnych /prawd/ życiowych - choroby, śmierci, wiedzy,
miłości itp.;)
Nietrafne jest "Czas, co z miejsca zboczył,
zapętlił postronek." Czas raczej nie zbacza, tylko
posuwa się do przodu. Zapętlić wymaga zaimka
zwrotnego się, ale do postronka, czyli metaforycznej
uwięzi nie pasuje; prędzej splątać, zacisnąć, bo
zapętlić się oznacza zejść na manowce, w coś się
zaplątać, a tutaj nie wiadomo w co się ten postronek
zaplątał. Ryzykowne jest w wierszu epatowanie
niezbyt czytelnymi skojarzeniami. "Nieskończoność
odcięta z dachu do parteru." jest mało czytelna.
Zbędne to "na" w na wpół, bo wpół znaczy w środku, na
połowę. To zakończenie nie jest aż takie złe,
przynajmniej pomysł z klamkami, bo nasuwa
skojarzenie, że peel prawie odnalazł drogę, niestety
bez wyjścia. Pozdrawiam.
po co się wysilać, po co męczyć
duszę...
skoro dom bez klamek
i tak się nie ruszę
Pozdrawiam serdecznie
Et tu, Szajna, kontra me?
Mnie się wiersz bardzo podoba,też chyba najbardziej
pierwsza zwrotka i budowane napięcie
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Autorze
Prowadzisz wiersz przez stan urojenia dość
konsekwentnie.Ale albo jestem C.K.M. i pogubiłam się w
tej mroczności, albo trzecia zwrotka na zasadzie
kontrastu ma odwrócić "czas"
Zniknęło mi gdzieś budowane napięcie. Mam nadzieję że
w niczym nie uchybiłam Autorowi bo nie taki cel moich
pytań. Wiersz mi się podoba dlatego pragnę go czytać
ze zrozumieniem. A może mój tok rozumowania jest
całkowicie błędny?
Pozdrawiam serdecznie
Tak, puenta jest zbyt trywialna.