Grom
1.Pewien facet.
Miał swój dom.
Codziennie mówił
Modlitwę swą.
2.Prosił o bezpieczeństwo
i spokój.
Modlitwa jego.
Ogarniała pokój.
3.Pewnej nocy
Przyszedł grom.
Facet uklęknął.
Z modlitwą swą.
4.Modlitwą swą.
Wypełnił dom.
Lecz w jego dom.
I tak walnął grom.
5.Teraz jego dom.
W który walnął grom.
Który wypełniał modlitwą swą.
Nadawał się już tylko na złom.
6.I już nie ma bezpieczeństwa.
Nie ma spokoju.
Chociaż o nie prosił.
W swoim pokoju.
7.Teraz nie ma już nic.
Teraz liczy sam na siebie.
Już w nim nie tkwi myśl jedyna
W imię ojca ducha syna…
Komentarze (1)
a wystarczyło odgromnik zamontować...