Grzech stomatologiczny...
..na wyraźny protest piszących dentystek, że opiewam tylko inne specjalności lekarskie......../niech mają...
Siadł przystojniak na fotelu
u stomatologa.
A nie bywa takich wielu,
więc dentystka błoga.
Do jamy ustnej dociera,
chce być bardzo miła.
Przyrządy skrzętnie dobiera
- nie za ten chwyciła.
Pacjent – mina zatroskana,
wtem krzyknął ;..o Boże !
Bo siadła mu na kolanach
i przygniotła korzeń.
Niech pan przestanie przeklinać,
bo to przecież grzech.
Ja wiem jak zęby wyrywać…
Na to pacjent ;…echhh….
Dentystka ruchliwa była,
pacjent też się cieszył.
Głową zęby mu wybiła…
…i kto tutaj zgrzeszył…???
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.