Gubię się Boże
O Boże ... gubię się chyba
Lecz nie wiem dlaczego
w złą stronę jak zwykle.
Jestem trochę jak w wodzie ryba
Tylko że ona oddycha
A moje szanse są nikłe.
Jakiś niedosyt tkwi mi na sercu
A mam już wszystko to ,
co mieć chciałam.
Nie stanęłam jeszcze
na ślubnym kobiercu
Choć stanąć na nim też planowałam.
Lecz to nie to ... Boże
Wybacz mi myśli błędne
Coś mnie pcha w
nieodpowiednią drogę
Nic mnie wrócić nie może.
Ktoś nadszarpał mój dobrobyt
Trudno odnaleźć jego
brakującą część
Los palcem nie kiwnie by
pomóc ją zdobyć
Jakby on sam nie chciał
żeby ją mieć.
Jedno tylko w duszy mej słychać
Jest to głośne i nie do zniesienia
Jakby nic już nie miało znaczenia
Codziennie budzi mnie ta cisza.
Komentarze (1)
Niezły monolog;) Wyczuć można,że coś się
chyba,wypaliło? Głowa do góry, po deszczu prędzej czy
później wychodzi Słońce, i to nie Słomiane. :*