Gwałcicielu!
Do wszystkich gwałcicieli, pedofili itp.
To ty odebrałeś mi wszystkie marzenia!
To ty skierowałeś na mnie ludzi
spojrzenia!
To ciebie z całego serca nienawidzę!
I przez ciebie swego ciała się wstydzę!
Skręciłeś w dłoni moje głośne, lecz próżne
krzyki.
Utopiłeś mą duszą, bym poczuła się
nikim.
Zaspokoiłeś swe dzikie, chore żądze.
A ja przez nie w niebycie stale błądzę.
Stale szukam światła jasnego w tunelu
pogardy.
Pamiętam twe słowa: no dalej, już jest
twardy!
Wspomnienia mnie ranią jak kolczaste
róże.
Nie mogę już tak wegetować dłużej.
Każdego dnia lękam się, że wyjdziesz zza
rogu.
A ja zawitam znów do cierpienia świątyń
progu.
Życzę ci, byś cierpiał tak jak ja
cierpiałam.
Byś tyle nocy nie spał, ile ja
przepłakałam.
Niech posiądą cię piekielne otchłanie.
I zlekceważą twoje o łaskę błaganie.
Komentarze (1)
Amen, czyli niech tak się stanie.