Gwałt z Miłości
To było wieczorem...
A wieczór stał się horrorem.
Szłam,i czułam jak szedłes za mną...
Dni przed siebie mkną,
a ja czuję wciąż za sobą kroki....
Drogami którymi szłam były jak zawistne
sroki.
Mym ciałem poniewierałes...
Me uczucia i emocje zdradzałeś.
To tak bardzo bolało...
Ale Tobie było mało,mało!
Pośród krzaków i drzew,
Płynęły moje łzy i krew.
Ubranie zdarłeś...
W mą głowę szybko wdarłeś...
Zgwałcona,zraniona,pobita...
Siadam w kącie całkiem dobita...
Złoty strzał,
A z niebios deszcz na moją cześć juz sie
lał.
Zostałam już tylko cieniem,
A me puste ciało zostało ogłoszone moim
mieniem...
Ten który zdobył serce,lecz je zgwałcił,
Później je szybko stracił...
Przychodzi teraz w miejsce zadumy i
ciszy...
I tylko Pan Bóg jego śmiech słyszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.