W Gwiazdozbiorze Oriona
Moje miasto nad rzeką
z ulic, placów i mostów
utkało pajęczynę.
Latem domy roztańczą
Rock and rolla lub Polkę,
wsłuchane w dzwon – przystaną,
bijącemu w południe
i ceglanej katedrze
popatrzą w górę, w oczy.
To zakręcone miejsce,
od stu pętli do pętli
mkną szybko tramwaje,
połykają przechodniów,
wypluwają na końcu,
jak smoki już nażarte.
W miejskim wymemłaniu
przerywam jego sieć,
błękitnieję nad rzeką,
gdzie Herkules z Centaurem
walczy dla ciebie, dla mnie
i przegania potwory.
Komentarze (16)
baaardzo na tak
ciepło pozdrawiam :)
Podoba się "pajęczyna miasta".
Miłego dnia :)
Sympatyczny wiersz, pozdrawiam :)
Chyle czola, bardzo:)
jak dobrze, że można znaleźć oazę normalności nad
rzeką ;-)
Dołączam do czytelników, którym wiersz się podoba w
treści i formie. Miłego dnia:)
Ciepły, zatrzymujący wiersz :) Pozdrawiam serdecznie
+++
Podoba się, sugestywnie.
Pozdrawiam:)
Fajny wiersz. W rzeczywistości nie jest aż tak
pięknie. Kiedy potwór-tramwaj wypluje pasażerów np. w
Leśnicy - po długiej podróży są już oni mocno
"nadtrawieni".
Nie lubię wielkich miast Ch ba przez to tramwajowe
plucie :)
Super! Pozdrawiam
☀
Każda sroka swój ogon chwali
Pozdrawiam
Obrazowo. Podoba się :)
te połykające i wypluwające przechodniów smoki sa
fajne.
"błękitnieję nad rzeką,"...super:)
Jeśli Twoim miastem jest Wrocław to wszystko się
zgadza. Studiowałem na AWF w tym mieście mostów i
niebieskich tramwajów pod koniec lat 70. Teraz pewnie
się zmieniło nie do poznania ale w tak ciasnej
zabudowie centrum co można zmienić wiem to bo Łódź ma
podobny problem... WIERSZ NA TAK, POZDRAWIAM