Gwóźdź w kontakcie
Elektryczna iskra otworzyła drzwi na drugą
stronę.
W ciszy i ciemności szukałem
Istoty bytu i odpowiedzi na wszystkie
pytania.
Powoli wertowałem zwoje nicości
Szukając odcisku choćby Bożego palca.
Zagłębiałem się w złożoność materii
niebytu,
Aby odnaleźć jakikolwiek raj.
Ale tam po drugiej stronie nic
Nie było prócz niczego.
Wróciłem stamtąd po 67 sekundach
Żałując, że nie doznałem
Szału endorfin z obumierającego mózgu.
autor
jkc
Dodano: 2009-04-21 16:24:23
Ten wiersz przeczytano 823 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.