Haiku z czasów kwarantanny
Wiem, że to nie są (zwłaszcza pierwsze) do końca haiku. Ale...
Cóż ma poeta
Robić na kwarantannie?
Siedzę przed oknem...
Stalowe niebo,
Na bezlistnej gałęzi
Tańczy wiewiórka.
W cichej uliczce
Dwa szare wróble piją
Wodę z kałuży.
Blaszany śmietnik.
Słychać ciche stukanie.
- To tupot jeża.
Słoninę zerwał
Ze sznurka mały ptaszek.
Padł pod ciężarem.
Komentarze (15)
Zdrowia Jastrzu
Pozdrawiam
Aleś pechowo trafił. Kwarantanna plus późna jesień to
chyba najgorszy podkład do haiku. Może by pomogła
szczepionka? Pozdrawiam z plusem:)))
tak!- podobnie jak Januszek - dostregam tu calość -
zperspektywy osadzonego - z koniecznosci - z
perspektywa okna - na swiat. odrobine tego -
doswiadczyelem - w takacie - 'dochowania mojej mymy -
w duzym inwalidztwie - bezmozlwosci wychodzenia z domu
- w warunkach nie stosowania metod nadzwyczajnych
drogi wyjscia - ewakuacji niemozliwej - bez
poglebianiainwalidztwa, bez mojej normalnej mozliwosci
pomocy. nieco mniej -dotknal taki widok - z
perspektywa na swiat- mjego tatę: sprawielm mu lorntke
- do obserwacji ptakow - z zachodniego okna. tak=m - z
ala - karmilismy zima nase ptaki (cieplo grzejnicze -
pod ziemią). ptaki - powolila m poznac - w ramach
podstaw - moja mama. Tato - slkorzystal z lornetki
niewiele:zabirala go siostra. - bo takie zycie... -
dpopoki - jest zycie,dopokisa pianadze. a - pzonej -
to juz byl bardzoslabiutki. z zadnym z nich - moich
rozicw nie moglem sie pol ludzku pozegnac, z - tata -
tak - 'napol wiadomieza ojejstony.on - wiedzail, ze
sie jus=z nie zobaczymy. p owiedail mi,ze onejuz tam -
jaszczeklka dni - pozostanie... wcesniej - zdoalem
'wywalczyc' odebranie go z osrodka wybanego dla niego
- przciwko niemu, wrocil - dpo mnie... - a pozniej z
uwagi na moja nimoznasc opieki - zmarl - poza domem...
- to nie jest la mnie klimat - 'obojetny'. placz - to
- ma znacenie;bywa ludzka koniecznoscią. dla moich
rodzicow - w oczekiwaniu - tylko modlitwa - zwlaszcza
- moja - jako moja powinosc,
:))
chyba bez pierwszego nie byłoby pozostałych
Bardzo fajne miniaturki :-) :-)
W moim mieście, gdy dochodzą hałasy ze śmietnika, to
kawki lub gołębie, ewentualnie - szczur :-)
Pozdrawiam.
Fajne obserwacje. Do mnie wiewiórki same przychodzą,
czekają i zawsze dostają orzecha:). Pozdrawiam
Fajne obrazki. Miłego dnia:)
Poeta jak nikt, potrafi obserwować:):)
Jastrz, bardzo mi się podobają Twoje miniaturki/
haiku. Przyjmuje się, że haiku to sztywne 5-7-5 sylab,
ale w języku japońskim inaczej odbiera się
sylabotonikę i jej zapis. Tutaj dla mnie jak
najbardziej - fajne te myśli, szczególnie trzecia.
Pozdrawiam serdecznie :)
widzę wszystkie te obrazki.
urocze obrazki, tupot jeża i mały ptaszek
najfajniejsze :) pozdrawiam ciepło :)
Z podobaniem Michale. :)
Pierwszy może i nie haiku, ale oddaje nastrój.
bardzo plastyczne obrazy. Przestrzeń na zewnątrz okna
ma swoją dynamikę. Tymczasem przestrzeń za plecami
obserwatora nawet się nie wychyla.
Ładne, ciekawe haiku. Serdecznie pozdrawiam jastrzu.