Hallskiego rozmowa z K. I....
Gałczyńskiego spotkałem na rynku w
Krakowie…
Pewnie wysiadł z dorożki swej,
zaczarowanej…
Może radę – jak pisać –
życzliwie podpowie,
może zdradzi poezji sekrety
nieznane…?
Mistrzu – mówię – latarnią Tyś
nad morskim brzegiem,
która wskaże, gdzie znaleźć wierszową
krainę…
Powiedz proszę, jak stać się podobnym do
Ciebie?
Uchyl rąbka tajemnic swoich
odrobinę…
A on na to z uśmiechem odparł: -
Przyjacielu,
weźmiesz szczyptę szaleństwa, cztery płatki
frezji,
pociąg do ust zmysłowych, łyżkę
beszamelu
i koniaku pięć kropel. To zaczyn
poezji…
Jak to – mówię – tak łatwa jest
na Parnas droga?
Spełnić takie warunki jest nietrudno
wcale…
A Mistrz na to – po resztę idź do
Pana Boga,
bo by zostać poetą, konieczny jest
talent…
Komentarze (2)
A ja za MC, brawo :)
Brawo! Za ten wiersz :) Ja tu przypadkiem, ale jakiż
szczęśliwy traf.