Heaven
Z przykrością wzoszone dłonie mojej
złości
Wartki symbol życia odszedł w
zapomnienie
Świat zapomiał, czemu miał się tu
rozgościć
Ze swym przeznaczeniem poszedł w
oddzielenie
Bóg nam dał planetę - my ją hołubimy
I na przekór sobie niszczym
bezpotrzebnie
Cali my w poglądzie, że w Raj wżdy
ruszymy
A nie chcemy wierzyć, że właśnie nam
blednie
Nad niebiańskie światy życiem z ziemi
stoim
Poniekąd to dobrze, jako rękami swemi
Siedzim w wielkiej pysze w materialnej
zbroi
Bo tego szukamy, co było na ziemi.
Komentarze (1)
błąd w tytule : "Haven" - heaven czyli niebo; reszta
to zbitek banałów z niepotrzebnymi archaizmami:
niszczym, wżdy, stoim , swemi; Kochanowski and Rey are
dead, stone cold;