Historia pewnego poety
Poeta pewien pomysłów miał dwieście
z piórem i kajecikiem wciąż chodził po
mieście,
Każdą swą myśl pospiesznie chciał
notować
by żadna z nich przed zapisem nie mogła się
uchować.
Pisał wczesnym rankiem, w południe i o
zmroku,
wersami zapełniał stronice na każdym niemal
kroku.
Celem jego - pozostawić życiowej wędrówki
ślad,
choć nie umieszczał w swoich wierszach
miejsc ani dat.
Minione chwile i ulotne wspomnienia,
tęsknoty dalekie, prawdy i niedoścignione
marzenia,
a także uczucia głębokie słowami
przyodziewał –
kunszt na miarę artysty jakiego nikt się
nie spodziewał.
Nadeszła jednak chwila w życiu naszego
poety,
która wszystkie barwne myśli zamieniła na
konkrety.
Usiłował wielce wdzięczne zdania
sklecić,
na nic poszły jego próby –
natchnienia nie udało się wzniecić.
Pokornym będąc o wenę Boga poprosił,
przy każdym zachodzie słońca modlitwy
gorące zanosił.
Lecz Bóg na prośbę poety nie przystał,
rzekł: Toć ty za szybko pomysły swoje
wykorzystał!
...na przekór wierszu: niewyczerpalnego źródła pomysłów wszystkim czytającym:)
Komentarze (16)
nie wiem co to wena, bom nie poetka:)
ale to "coś" dopada" znienacka i podszeptuje
słowa...:)
z weną bywa róznie
Nie ma weny i pomysłów, ale zawsze niespodziewanie się
pojawiają. Zaskakują nawet w środku nocy.
A tu co tak pesymizmem powiało?
Z talentem człowiek się rodzi, trzeba tylko odczekać i
wróci wena:)
Bardzo prawdziwy wiersz i cala prawda:)
Pozdrawiam.
Pomysł przedni, nawet pewne mankamenty warsztatowe mi
nie przeszkadzają.
Skądś mi znajomy temat - choć za poetkę się nigdy nie
uważam. Wena pojawia się i znika...Jedno co bym
podpowiedziała: Staraj się rymować innymi częściami
mowy i jak przedmówcy - wyrównać ilość sylab w
wersach. Pomimo tych uchybień wiersz ma to coś.
Pozdrawiam i niezmiennej Pani Weny życzę ;)
obrazkowy o poecie i tak bywa,że z zeszytem albo na
serwetkach Są tacy co nigdzie nie wychodzą ,aby pisać
Pięknie opisane starania, bo wena kapryśna jest
niekiedy,ale zawsze wierna poetom Udany Pozdrawiam:)
ciekawa opowieść...
Również chodzę z notesem w torebce:)Wiersz,bardzo mi
się podoba.Pozdrawiam serdecznie:)
trochę mi szkoda tego poety...ładny i wesoły
wiersz,pozdrawiam
Piękna opowieść. Myślę, że przedstawiłaś całą prawdę o
żywocie poety. Nigdy nim nie zostanę, ale przyjemnie
było przeczytać. Pozdrawiam:)
Jestem na tak...podoba mi się...+
ilość sylab w poszczególnych linijkach..w tym wierszu
akurat jest nie ważna /chociaż dopracowany zyskałby na
wartości/..dla mnie wiersz i przekaz jest bardzo
dobry..czytam i czytam i jestem pod wiersza
urokiem..bardzo mi się wiersz podoba..
moim skromnym zdaniem dobry tekst....