Historia szcześliwej miłości
porwał ją
bo podobno
nie był taki jak inni
uśmiech nakreślony wiatrem
spojrzenie tysiąca słońc
co w nocy rozbłysły
na powierzchniach marzeń
dała się porwać
bo podobno
mszczą się niewykorzystane okazje
włosy zatańczyły na wietrze
pełne niepewności
pachniały kwietniową łąką
wyrosłą z niedomówień i dwuznaczeń
to nie jest historia
nieszczęśliwej miłości
bo tym razem wszystko było inaczej
potknięcie losu albo zwyczajny fart
ona nie taka jak wszystkie
on niepodobny innym
inni od innych-
szczęśliwi
Komentarze (6)
bywa taka miłość
z pieknym heppy endem
gdzie dwie połówki łacza sie razem:)
pozdrawiam cieplutko kwiatuszku:)
A mnie ujęła świetnie wyostrzona, także i graficznie
puenta, czy efekt ten był zamierzony?
Aż się uśmiechnęłam bo czytając Twój wiersz tak jakbym
czytała wiersz o sobie i moim mężu. To prawda bajki
stają się jawą,pozdrawiam
Przepiekny wiersz o szczesliwej milosci,ktora znalazla
i polaczyla dwie polowki rajskich jabluszek.
Brzmi jak bajka ale i tak bywa.Pozdrawiam
serdecznie+++
Fajnie napisane,czyta się jak bajkę.Pozdrawiam ciepło.
Bo czasem i milosc prawdziwa szczesciem malowana sie
wydarza.Tylko trzeba na nia sie otwierac jak owi
bochaterowie twego pisania.Pozdrawiam