Horyzont
Codziennie w nocy wychodzę
by wędrować przez świat
Szept gwiazd i blask księżyca
tworzą autostradę tylko dla mnie
Me serce w kajdanach
gdzieś zniknął ogień
który pchnął mnie w drogę
Dziś czuję coraz większy chłód
Pył i piach drogi
wgryza się w oczy
dotyka duszy
która zapomniała dźwięku melodii
Szukając miłości i dobra
nie wierzę, że je spotkam
Pewnego dnia odejdzie ode mnie wiatr
i zakryje moje ślady
Czy ktoś podąży mą ścieżką
i odnajdzie to, o czym marzę?
Przechodząc obok Twojego kraju
widzę dym unoszący się nad domami
lecz nie z kominów
Zakryłeś miasta purpurą
lecz nie chwały a nienawiści
Budowałeś świat siedem dni
a dałeś człowiekowi
władzę zniszczenia go w minutę
Nie chcę dziś wracać do domu
jeśli to miejsce jest moim domem
Na schodach słychać kroki żołnierzy
przyjdą by zabić moje serce
Gaśnie blask księżyca
nadchodzi świt
Odbić się chociaż ten jeden raz
i wzlecieć, tak wysoko
by dotknąć miłości
tam za horyzontem mojej duszy.
Tak prosto i zwyczajnie
znów uwierzyć
Tak prosto i zwyczajnie
znów pokochać
Komentarze (1)
Piękna mapa tego kraju, myślę, za długi, ale mnie
wciągnęło czytając, zakończenie mnie bardziej
umocniło.