Huncwotek sześć
Zatrzymaj kiedyś,
na chwilę swój czas,
usiądź na łące,
patrz na nas.
Ja i moja zgrana paka,
sześć to dziewczyn - bez chłopaka.
My dziewczyna - zgrany lud,
wymiatamy (kurz i brud).
Lily - strasznie jest nieśmiała,
ten rudzielec mały nasz.
Jak się wkurzy to uciekaj,
spokojna - szczęście masz.
Piątka dziewczyn podpowiada.
Mandy - wulkan to emocji,
kotek mały jednak z niej,
lecz kituś ma pazurki,
i pokazać umie je.
Już dziewczyny śmieją się.
Trzecia z naszej paki - Liza,
romntyczka z niej,
lecz gdy zimn spojrzy,
uciekaj jak najdalej!
Śmiechy już wybuchły wnet.
Potem jeszcze Am jest.
Nie poznana dusza ta,
zawsze siedzi w ukryciu,
szara myszka mała.
Uśmiech doskonali je.
Piąta to ta najdzielniejsza.
Ann od raz pisze się.
Lecz coś z Syrim kręci.
Zaraz dowiemy się.
Ach! Och!
I ostatnia - ta łączniczka,
co Jamesa z Lily łączy,
próbuje ich pogodzić,
na miłość liczy.
Ja i moja zgrana paka,
sześć to dziewczyn - bez chłopaka.
My dziewczyna - zgrany lud,
wymiatamy (kurz i brud).
Ruda, blondi, czarna, szatynka, 'siwa' i
farbowana.
Zielone, niebieskie, czekoladowe, piwne,
żółte, kolorowe.
Szczupła, Grubsza, Niska, Wysoka, Prosta,
Przygarbiona.
Sześć odmiennych to jest dusz.
Sześć odmiennych Huncwotek.
Komentarze (1)
no i na poprawienie humoru z przyjemnoscią poczytało,
poskutkowało, rytmicznie, wakacyjnie, niezły debiut.