ICH SENNE MARZENIA ON
Cz.I
Góry,… takie piękne góry , otulone
szczelnie w chmury
Gdzieś , …on nie zna miejscowości ,
kurort chyba , dużo gości
Wieczór, blaskiem gwiazd świetlony ,
księżyc zerka choć przyćmiony
On i ona w pięknej sali , olśniewają , bo
są w gali
Suknia kreśli nętne kształty, niczym z
żurnalowej szpalty
On jej wino proponuje , zna zasady , sam
serwuje
Jedzą , piją wciąż się śmiejąc ,dobrze
bawić się umiejąc
Dźwięki rumby z saksofonu , krew wzburzają
, nie czas do domu
Już wtuleni w tańca rytmie , suną zwinnie ,
suną sprytnie
Są dla siebie przeznaczeni , rytm cudowny,
nie z tej ziemi
Czuje ona przyciśnięta , łzy ze szczęścia ,
bo oczęta
Ma zamknięte , rozczulone , w jego ramię
wciąż wtulone
Szelest karty drzwi odmyka , wewnątrz są
już salonika
Wpija on w nią usta swoje , i gdy stoją tak
oboje
Obie nóżki jej szalone , już są na nim
oplecione
Trzyma mocno ją całując , miękkie uda
podtrzymując
Suknia piękna , opisana , lecz przeszkodą
jest dla pana
Zrywa ją ze swej kobiety , i doznając
szczyt podniety
Ją o ścianę już opiera , całą jej bieliznę
zdziera
Milczy ona pojękując ,z podniecenia
dreszcze czując
Zrzuca zgrabnie z niego spodnie ,
przytulając się łagodnie
Łka cichutko i gaworzy , Miła drogę mu
otworzy
Wpuszcza Ona swego pana , w swoje łono , w
jej arkana
Drży wciąż pieszcząc jego Ona ,tak kochana
zniewolona
W plecy jego palce wbija , on to czując się
pochyla
Lecz nie puszcza swej kochanki ,uda ściska
swej wybranki
Coraz szybciej się porusza , ona krzyczy
– tak się wzrusza
Myśli błądzą , krew się pieni , są w
uścisku , zadowoleni
Już ruszają się oboje , w rytm tak płynny
wpadli dwoje
Krzyk przenika uszy jego , nic nie robi
sobie z tego
Kocha mocno , mocno, mocniej, by
najbardziej i owocnie
Poczuć to co już się dzieje , aż się z
podniecenia chwieje
Ona krzyczy , popłakuje , ciałko lekko aż
wibruje
Tuląc się w nim prawie cała , jaka miłość
jest wspaniała
On do siebie już dochodząc , pieści ją
rękami wodząc
Opleceni , przytuleni , są już w łożu
zachwyceni.
Patrzą czule w sobie oczy , nic ich tak nie
zauroczy
Jak on Ją i Ona jego , nikim Ona jest bez
niego
Bez Niej on też nie istnieje , czule wciąż
się do Niej śmieje
Czują swe rozgrzane ciała , i niezmiennie
na nich działa
Cichszy oddech spowolniony , wspólny dotyk
osłabiony
Zapach skóry , ciał ich kształty , wielu
poświęciło szpalty
By uwiecznić magię zmysłów ,tych przeżytych
i zamysłów
Nie zastąpią odczuć słowa , gdy poczujesz
, chcesz od nowa
Czas zatrzymał przemijanie , dla ich dwojga
upajanie
Własnym sobą i tą chwilą , cały świat im
zastąpiło
Okrył on swą ukochaną , tym czym łoże ich
zasłano
Pod pled cicho się wsuwając, do uśpionej
przytulając
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.