Ikar?
Widzę jak leci...
Rękoma głaszcze obłoki
Gonią go dzieci
I wołają: Podobny do sroki!
A za nim leci szybowiec
rzuca nań cień złowrogi
Dzieci nie mają sił już biec
I Ikarowi ciążą nogi
Lecz Ikar się nie poddaje
wsiada na marzeń chmurę
On się chce spotkać z rajem
I leci wyżej, wyżej, w górę!
Ja go podziwiam z Ziemi
Krzepiąco uśmiecham się doń
On dłonią pomachał mi
Poczuł uśmiechu mego woń
Powoli znika mi z oczu Ikar
Nad morze ikaryjskie frunie może
A mną zawładnął czar
Ten czar w sercu noszę
Zostanę na zawsze
W marzycieli gronie
rozumiem idee wasze
Już wierzę, ze Ikar nie utonie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.