Ikarowe sprawy
Spadając wzniosłam się
w powietrze
na drewnianych skrzydłach
Nie chciałam zaspokoić ciekawości
jak niektórzy
Tylko dolecieć... Dogonić czas
Ale oni-----
Ręcę ciągnęły mnie ku dołowi
...Znowu, proszę, nie...
Ku słońcu próbowałam
odchylić głowę
i wznieść się dumnie...
puścili
skrzydła spłonęły, ja utonęłam
jak Ikar
I moje niedomknięte powieki
wymalowały przed oczami
martwe "życie jest piękne"...
autor
calyna
Dodano: 2007-03-31 18:16:19
Ten wiersz przeczytano 662 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.