IKONA
Mały kościółek cały drewniany
Pamięta czasy swojej świetności
Chyba przez wszystkich już zapomniany
Teraz nielicznych w swych progach gości.
Zamek zazgrzytał drzwi zapiszczały
Wszedłem i chwilę się rozglądałem
Organy bardzo cichutko grały
To wiatr w piszczałki dął ja słuchałem.
I nagle światło wdarło się smugą
Jakby sztylety na jedną stronę
Stałem jak posąg przez chwilę długą
Wtedy ujrzałem piękną ikonę.
Postać z obrazu na mnie patrzyła
Prawie jak żywa kobieta święta
Gdy krok zrobiłem ona się skryła
Rzecz bardzo dziwna i niepojęta.
Może to było tylko złudzenie
Lecz kiedy wracam zawsze w te strony
Jestem w kościółku i widzę cienie
Ale już nie ma mojej ikony.
NAP. LECH KAMINSKI .
Komentarze (7)
ja nie
ja tez widzialam
śliczny wiersz, też widziałam tą ikonę jest piękna.
Dobranoc
Bardzo dobry, czyta się z zaciekawieniem! Pozdrawiam
Cię serdecznie :))
Daj - nielicznych ( pisane razem) a wszystko będzie w
porządku. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie i proszę - nie obraź się za
korektę. Powodzenia życzę.
Jurek
Podoba mi się, ładny obraz namalowałeś słowami.
"nielicznych / jakby / niepojęta" - bez spacji
Warto interpunkcję uzupełnić. Pozdrawiam + :)
ładnie pozdrawiam :)