Ile wody
fale przykrywają brzeg
w niestrudzonej walce o nowy ląd
słucham ich miarowego oddechu
lecz wciąż nie mogę rozpoznać wśrod nich
twojego głosu
przybierasz tyle twarzy
gdy tylko wyciągam dłonie
by dotknąć zaledwie dostrzeżonego kształtu
zarys ugina się
umyka wśród blasku wody
jak śliska ryba
ile wody tyle chwil odpływa nieustannie
ciągle nieuchwytne
nienazwane żadnym nazwiskiem
autor
Zara Kałasznikowa
Dodano: 2017-04-17 02:07:01
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Podoba sie wiersz, bardzo na TAK. Lubie czytac Twoje
wiersze, pozdrawiam serdecznie i wszystkiego
dobrego.:)
b. db. wiersz
Cały ocean :)
Podzielam uwagi ci_szy - nie można wyciągnąć cudzych
dłoni,
a ile wody - odpowie sobie każdy sam i z pewnością
każdy inaczej, bo tyle rozumowań ile cząsteczek wody w
oceanie.
świetnie:)
dawno cię nie widziałam, choć sama rzadko bywam teraz.
Powiem co mi nieco przeszkadza:
brzeg-wybrzeża(tu pomyslałabym nad zmianą jednego ze
słów)
koniecznie usuń "swoje"
piszesz: wyciągam - a więc wiadomo, ze "swoje" dłonie.
Ten zaimek jest calkowicie zbędny. No i w tym samym
wersie "tylko" tez bym wuwaliła, wczesniej masz "tyle"
To ajakos mnie razi w poblizu, a niczego wierszowi nie
uszczupli jesli usuniesz:)
obrazowo. Metafora proby nieuchwytnego wyobrazania
sobie ...blizej rzeczywistosci niz slowotworstwa
A czemu nie zakończyć wiersza słowami
"Wszystkie nazwane twoim nazwiskiem"? :)
Alleluja