I'm here
jestem diamentem tańczącym wśród kłamstw
w skarbcu ze snów bez wahań obietnic
mojej natury nie da się zasypać
choć da się zasłonić
jak oczy przed blaskiem
pieśń którą śpiewał przyniósł mi z nieba
słowem rozdzwonił rytmem oprószył
ogrzał samotność stałam się sobą
choć dałam się zagłuszyć
jak fala pierwotna
czy jesteś tu dla mnie?
a może przeze mnie?
Komentarze (27)
wiersz smutny ale piękny;
jako poetycki brat muszę przytulić swoją siostrę w
niedoli :)
Ładnie. Pozdrawiam:)
Przepiękny, trudny wiersz. Odbieram jako zmaganie z
krzywdą i pytanie o jej sens. Miło Cię znowu czytać :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Miłość, to obietnica bez wahania.
On jest dla niej i przez nią. Jedno drugiego nie
wyklucza.
Piękny wiersz.
Smutne, bardzo Poetyckie wersy.
Zatrzymały.
Pozdrawiam serdecznie :)
Przejmujący smutkiem wiersz.
Pozdrowienia.
wiersz zatrzymuje i skłania do refleksji...pozdrawiam
z podobaniem :)
z kłamcą trudno żyć, nawet jeśli się go kocha.
Wielowymiarowe, poetyckie wersy, pozdrawiam ciepło.
Wiersz, którego nie da się odgadnąć czytelnikowi, bo
może mieć wiele inspiracji. Można natomiast poddać się
jego klimatowi, co też uczyniłem.
Pozdrawiam tańczący diamencie. :)
O! ładnie bardzo.
Płynnie i poetycko.
ten wiersz mnie zatrzymał