Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Imaginacja, ze świata emigracja

"Nie ma ucieczki od gęby, jak tylko w inną gębę"

Kiedy sądzę, to już błądzę
Nad rozumem rzadko rządzę
Chciałbym wiedzieć co to żądza
Bo ona gdzieś podąża...

Plany, to są same plamy
Nic na palmie nie wyrasta
Chyba zatruł ją smog miasta

Przeszłość nawet jest niejasna
Zmienia się jej odcień
Jest jak dnia brzask
Południa wrzask
Nocnej grozy trzask

Przyszłość gaśnie w plamie miary
W niej majaczą szare mary

Jak coś widzę, to się wstydzę
Jak ja tego nienawidzę!
Nieraz sobą się już brzydzę

Moje ruchy są jak duchy
Zapomniane, niewidziane
Tylko w myślach układane

Nie jest znana mi reakcja
Gdyż w mej głowie trwa wciąż akcja
Owszem, trafia pocisk z zewnątrz
Lecz to żywi akcje wewnątrz

Więcej osobowości, niż ryba ości
Czyni ogrom zawiłości
Nie sprawia to raczej radości
Często życie na tym pości
Choć na pozór to bogate
Chciałbym jednak jedną chatę

Być
Bo mieć, to jak rupieć;
kiedyś trzeba będzie zmieść

Jak rozważam, to nic nie poważam
Drzwi na oścież otwarte,
gwałtownie wyważam
Wagą do wartości rozpacz wyrażam
Matematycznym błędem wręcz porażam

Targam swoje pergaminy
Robię głupie przy tym miny
Wchodzę sam na własne miny
Wiem, że wszystko z własnej winy

Już mi się nawet nie wydaje,
Że ból życie mi zadaje
Strachem gnane wyimaginowanie...

Boże pokaż proste drogi
Powiedz, że mam ludzkie nogi
Tak się głowię, że mam rogi
Diabelskiego młynu progi...

Zamiast na nogach chodzę na rogach
W głowie mi się kręci,
nie mam już do życia chęci

Sprzedałem swe serce
za tajemnicę życia chwilą
Nie wiedziałem,
że wbijam białą czarną bilą

Mrok za dnia
Dzień toczy się w cieniu

Taka racja nie ma racji
To wytwór imaginacji!
Sens zależy od kreacji


Siódme poty mej głupoty
Zalewają wszystkie knoty
Jednak zawsze sens się znajdzie...
Bo pod wodą płyną płotki
Takie śmieszne to wariatki
Co wędkarze więzią w siatki
Robią z płotki obiad dla matki
Potem z siódmym potem,
za domu płotem

Czemu służy ta zabawa?
Może gdaknie Wam ta żaba
Znała raka, co miał rogi zamiast nogi
Chodził tyłem i nie widział drogi
Uciekał wciąż od rozumu
Bo nie lubił masy tłumu...


"Gdy rzeczy kupione zabrudzą się i zniszczą, zostanie to o czym zdołam myśleć..."

autor

uUulotny

Dodano: 2006-01-31 21:03:38
Ten wiersz przeczytano 433 razy
Oddanych głosów: 0
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »