imię róży
luster wewnętrzne przestrzenie
do syta nigdy nie najedzone
wciąż spragnione kropli spływających
po obrzeżu kart zamkniętej księgi
słone ciążą ku twardej ziemi
słoneczne płyną w powietrzu babim latem
w uśmiechu lekkim jak ptasi trel
na gałęzi życia wciąż dojrzewa
soczysty owoc z drzewa poznania
czas staje się pełnią księżyca
niemego stróża śmiechów kochanków
dziecka ssącego pierś matki
starca dziękującego Bogu
za jeszcze jeden dzień życia
oddaję światu mój oddech
czekam niecierpliwie na twój powrót
mały książę byś nadał imię
rozkwitłej w cieniu drzewa
niemej róży
Małemu Księciu i Jego Róży...
Komentarze (1)
jak zawsze - ładnie i wyjątkowo inaczej. cieplutko
pozdrawiam.