Impreza
Martoxyz,a ta impreza?
teraz jestem zarąbisty
wyciągam ją na parkiet
zaczynamy tańczyć namiętnie
dziewczyna zaróżowiona
niczym świnka babe
człowiek odjazdowej imprezy
kocha noc
gdy publika szaleje
wieczór zaczyna się
od la la la
dobry didżej na ful zakręca
puszcza muzę nocy
wokół nas
obok nas
zdziczały tłum
a muzyka wschodzi nam przez pięty
wprost do mózgu
wprost do serca
wprost do duszy
tańczymy
Komentarze (10)
BasiaNr23 jak zwykle bystrze rozpracowała ten
tekścik,a zwłaszcza jego autora - pogratulować!
A WenieNr48 pogratulować trzeba szybkiej reakcji na
najważniejszą sprawę w tym tekściku: określenie
klimatu.
Radosny?????
taki gniot jak ten wstyd pokazywać światu ,ja nie
wchodzę w polemikę z osobnikami Twojego pokroju
ZofiaK! To Ty robisz właśnie ze siebie pośmiewisko
każąc mi się wstydzić za moje komentarze. I to ja się
świetnie bawię czytając Wasze gnioty,a zwłaszcza te
pełne oburzenia i wściekłości reakcje na moje komenty.
Nie wstyd Ci tak dokuczać Innym Autorom. Pisząc Nasze
Gnioty bardzo dobrze się przy tym bawimy. O co Ci
chodzi? Pośmiewisko z siebie tylko robisz!!!!
Oto źródło,warsztat i autor w jednym:
http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm
Gdybyś w pierwszym wersie napisał to, co zastąpiłeś
"zarąbistym" byłoby jeszcze lepiej, ale i tak czuć ten
klimat parkietowej rąbanki:))
Ale to jest fajne, choć takie inne od poprzednich
wierszy tego poety.
Podziwiam pomysłowość :-)
Podziwiam różnorodność w twórczości tego poety, który
zawsze trzyma poziom. Wysoki poziom.