inkaskie szlaki
przenoszę tęsknotę jak skarb
przez barwny surowy raj
gdy na szczycie chmura owija wilgocią
wierzę w pieszczoty twoich warg
czy myślisz że inkaskie szlaki
mogą się równać wędrówce
po twoich udach?
lub że tarasy uprawne
są piękniejsze od wgłębień
twoich żeber?
gdy stanę przed brodatym oceanem
usłyszę znowu nakaz
żyj żyj żyj
będzie wymierzał policzki kamieniom
aż nie posłucham
autor
Pasjans
Dodano: 2021-07-28 01:53:10
Ten wiersz przeczytano 2064 razy
Oddanych głosów: 44
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Widzę,że zawędrowałeś aż w Andy,a nasze Pieniny nie są
wcale gorsze.
Grześ okulistkę zabrał w Pieniny
by go zbadała bez atropiny
choć krajobraz był uroczy
to otwierał szerzej oczy
na jej wzniesienia oraz doliny
Pozdrowionka.
PS
A Twój wiersz cacany.
+
Znakomity. Oszczędne środki, mega treść.
Witaj
Wysoko wyniosłeś swoje uwielbienie dla piękna
kobiecego ciała.
Ślę serdeczności.
Tęsknota i miłość bez granic...
Piękna wędrówka :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Tak, zgadzam się z przesłaniem, że te wędrówki po niej
są nieporównywalne z żadnymi innymi. Pozdrawiam.
Śliczne tęsknoty za rajskimi doznaniami utraconej
miłości.
Pozdrawiam :)
Świetny, pobudzający wyobraźnię i z nutką tęsknoty.
Piękny!
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie wyrażona tęsknota w drodze do jedynej
miłości...
pozdrawiam :)
Wiersz o dużym pokładzie emocjonalnym. Zabierając nas
na wysokość ponad 5000 m. -
porównałeś wędrówkę po ciele kobiety do piękna drogi
przez Andy. Pobudzasz wyobraźnię i zmuszasz do
refleksji szczególnie przy ostatnim wersie. Pozdrawiam