Introversion V:… na czyjeś...
Nacierające zewsząd ściany… — przytłaczają
obojętnością i milczeniem… — miażdżą…
Wdycham zapach kurzu,
odpadającej farby…
Zwisających
fragmentów
— zdartych tapet…
… to nicość wypełza z każdej szczeliny,
każdego pęknięcia…
Płótna pajęczyn okrywają moje puste,
niewidzące oczy —
opadającą powoli maską…
Nasłuchuję swojego umysłu…
… meandrów mózgowych korytarzy…
W łkającym przeciągu, trzaskają gdzieś
daleko drzwi z pogłosem echa…
Kto ma przyjść?
… nie przyjdzie nikt…
Otwierają się
i zamykają —
spękane
gorączką
— blade usta…
Do kogo należą tym razem?
… sączy się z nich ciemna, lepka krew…
Gorączkowy, piskliwy szum — rozsadza uszy i
czaszkę…
Niewyraźne widma
— ulegają ciągłej metamorfozie…
… kłębią się… — ewoluują na czyjeś niejasne
podobieństwo… — giną…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-25)
https://www.youtube.com/watch?v=GC0oYG98Cn8
Komentarze (3)
Dobrze oddane emocje, pełne
lęków, lubię takie mroczne wiersze,
pozdrawiam serdecznie :)
" W samotności chleb jest gorzki"/// Promienia słońca
życzę!
Zaglądam tu z nadzieją, że kiedyś przeczytam coś
radosnego. Pozdrawiam autora, specjalistę od mrocznych
klimatów.