ja ?
wyciskam życie jak pomarańcze,
świat drży w posadach przed moim
wzrokiem,
dzielę włos na czworo bo taką mam naturę
dłonią sprawdzam powierzchnię mojego
spokoju,
nie szukam skazy, to ona mnie znajdzie,
lepiej żeby nigdy
cichy pomruk, on siedzi tam,
spętany kajdanami, przygnieciony
zobojętnieniem,
karmiony impulsami
nie ugnę się,
i nie szukaj, moja troska jest moja,
nie obrócisz jej w agresję i nie warcz
strażnikiem własnego potwora,
czemu tak się dzieje skoro..
tak łapczywie pożądam dobra
Komentarze (5)
ciekawie..., drżenie świata zwykle kiedyś ustaje, jak
wiecznie ruchoma zabawka z odważnikami na nitkach
mocno i ciekawie,ukłony
czemu tak się dzieje skoro..
tak łapczywie pożądam dobra- sama świadomość tych
dwóch natur to już dużo. Zostaje ciężka i trudna praca
nad charakterem :) Dobry wiersz:)
bardzo interesujący przekaz* pozdrawiam
Bo każdy człowiek ma dwie twarze i tylko od niego
zależy, którą ujawni. Bardzo ciekawy wiersz, podoba mi
się. Ja tez "łapczywie pożądam dobra", chociaż gubię
się zbyt często, po ludzku... pozdrawiam ciepło