Ja Egoista...
Strasznie zmęczony przychodzę z pracy.
Dostaję obiad, ogólnie cacy.
Potem zasiadam w swoim fotelu.
Sapię i mruczę jak mężczyzn wielu.
Pytany o to jak dzisiaj było.
Narzekam: Nic się nie wydarzyło...
A czy tęskniłem i czy myślałem?
No wiesz kochanie...Czasu nie miałem.
Tymi słowami trochę przegiąłem.
Wstałem z fotela, za dłoń Ją wziąłem.
Wtuliłem czule w fartuszek w kratkę.
To może kotku...zrób mi herbatkę???
Ubrałem szlafrok, zdjąłem skarpety.
"Teraz mi trzeba tylko kobiety..."
No tak, jak zwykle, znowu zmywanie
i jeszcze pranie i odkurzanie!
Kiedy się w końcu o mnie zatroszczy?
Po co Jej chłop, taki z krwi i kości?
Jak będąc w domu brak mi kobiety...
Może poszukam innej? NIESTETY...
Dla wszystkich zapracowanych...
Komentarze (17)
Bardzo dobry wiersz. Ironia super.
Słonecznego dnia.
PS Skąd ja to znam??
ironiczna refleksja a i dobrze