Ja odjeżdżam...
Ja odjeżdżam, a wy zostajecie
moje brzózki, boginki nadwodne,
najzwiewniejsze ze wszystkich na
świecie,
mimo wichrów zrywistych pogodne…
I żegnacie listowiem rozchwianym,
pieśnią rzewną, powiewem jesieni,
jak dziewczyny czujące rozstanie
z ukochanym. Nic tego nie zmieni…
Jak ja teraz powitam poranek,
kto wam rymem gałązki uładzi
moje brzózki, nimfetki kochane,
tak się czuję, jak gdybym was
zdradził…
Będę tęsknił, jak tęskni kochanek
za pieszczotą najczulszą wybranki,
będę tęsknił za waszym śpiewaniem…
Wiosną z wierszy uwiję wam wianki…
Ostani z cyklu wierszy, pisanych na Mazurach...

hallski


Komentarze (11)
Swietne, tak czule Opisałeś rozstanie z ulubionym
miejscem, mam podobne odczucia jak wyjeżdżam z domu
(mieszkam w pięknym miejscu)
Klimat jezior służy poezji, ta jest na wysokim
poziomie.
Przyroda bardzo mnie fascynuje, a tu podałeś ją na
tacy w piękną formę przybraną.
wiersz traktuje o Mazurach brzozach gdzie każdy
krajobraz zachwyca i w legendę obrósł Piękny wiersz
napisałeś i zdrobnienia świadczą że kochasz tamte
strony Brawo!Melancholia i mnie się udzieliła bo obraz
sugestywny
świetny:)
poza zapchaj dziurą: nic tego nie zmieni i tymi
zbędnymi wielokropkami:)
Zwiewnie napisane, jak te brzózki. Ostatni wers
gustownie zakończył całość pozostawiając uczucie
lekkości i pogody. Mimo, że to pożegnanie.
Podziwiam zdolność tak ślicznego pisania o przyrodzie.
Ja tak nie potrafię. Tak myślę, że w tytule
wystraczyłoby zostawić - Odjeżdżam, ale nie musisz
tego brać pod uwagę oczywiście.
bardzo mnie ujął ten wiersz, może przez to że mam taką
słabość do brzóz, a może , że tak płynnie i melodyjnie
napisane :)no i ta " nimfetka" ....:)
ja to w ogóle nie umiem poezji krajobrazu wydobyć na
światło dzienne - tobie się to udaje bardzo ładnie - i
ile w tym słodkości i czułości "moje brzózki, nimfetki
kochane"... ach
Musisz bardzo kochać te brzózki...oj, będą tęsknić za
Tobą...i czekać na piękne wiersze, jak ten.
Świetny wiersz. Uczucia świetnie na monitor przelane.
Pożegnanie z miejscem cudownych przeżyć, pożegnanie z
przyrodą, jak z ukochanym człowiekiem.