ja i Ty
Nieświadomy swojej winy, trwasz w nałogu
kłamstw,
Nie przepraszaj, że skrzywdziłeś tylko
przestań kraść,
Z serca mojego wszystko to co piękne mam
Wiem że nic złego nie wydarzy się już
nam
Miłości nigdy za wiele nie jest,
Więc pozostaw mi ją,
Jako jedno niewinne wspomnienie,
Które wyrwałam Ci z rąk
Czasem chciałabym wybrać samotność,
By móc spokojnie żyć, i nie martwić się
nigdy o to,
Ile warte są łzy, moje łzy
Nie pytaj mnie dlaczego, właśnie tak dziś
jest
Że kochać to nic złego, a śmiać się to jest
grzech
Ja jestem jeszcze młoda chociaż lat wiele
mam
Świata nie zdążyłam poznać, ale serce moje
(Tobie) dam
Miłości nigdy za wiele nie jest,
Więc pozostaw mi ją,
Jako jedno niewinne wspomnienie,
Które wyrwałam Ci z rąk
Czasem chciałabym wybrać samotność,
By móc spokojnie żyć, i nie martwić się
nigdy o to,
Ile warte są łzy, moje łzy
Oddałam Ci wszystko co miałam cennego,
Nawet siebie też
więc pozostań wierny marzeniom By nie
zawiodły Cię,
teraz podaj mi swoją dłoń i zaprowadź tam,
gdzie świt
będzie naszym wybawicielem od tych
samotnych dni...
Miłości nigdy za wiele nie jest,
Więc pozostaw mi ją,
Jako jedno niewinne wspomnienie,
Które wyrwałam Ci z rąk
Czasem chciałabym wybrać samotność,
By móc spokojnie żyć, i nie martwić się
nigdy o to,
Ile warte są łzy, moje łzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.