JABŁKO
Kolejny z puli odświeżonych i niewinnie wykreślonych. Zapraszam do poczytania:))
We wsi Parchy, gmina Wrzody choć tam
wszystko anemiczne,
na drzewie starej Kozłowskiej jabłko
wyrosło prześliczne.
Piło słońce z ranną rosą robiąc przy tym
sprośne miny
by pokątnie je przerobić na cukier i
witaminy.
Skórkę ma złotą, błyszczącą, posturę godną
szacunku,
a nawet spory ogonek dodał los mu w
podarunku.
Buja się na szczycie drzewa i do świata się
uśmiecha.
Wróbel wczoraj je obrobił, ależ to była
uciecha.
Deszcz je obmył, a wieczorem robak w nim
wywiercił dziurkę
dlatego, że jest przepyszne, tak wystawił
mu laurkę.
Szpak przyleciał, gdy spróbował oczy
dziwnie wybałuszył.
Gdyby mu nie smakowało wątpię w to, że by
je ruszył.
Resztki zeżre pewnie świnia, taka jej w
ogrodzie rola.
W końcu jak Stwórca wymyślił, użyźni
kawałek pola.
Pestka, która w trzewiach przetrwa,
wymieszana z żyzną glebą
wiosną dziarsko wykiełkuje i wystrzeli hen
pod niebo.
Inne jabłka widząc z góry, jak z wdziękiem
opuszcza świnkę
skręca zazdrość i w afekcie robią bardzo
kwaśną minkę.
„Nas wycisną, lub ususzą, albo opchną na
stoisku.
ludzie zeżrą, a ogryzek zgnije gdzieś na
wysypisku.
Taki ten nasz los nikczemny, w końcu żadne
to odkrycie,
tylko laski najpiękniejsze wiodą
wystrzałowe życie”.
Nie wiem czy to była papierówka, ale na pewno było smaczniutkie. Pozdrawiam gminnie i z uśmiechem:)))
Komentarze (19)
Super wiersz tylko się uśmiechać, czytać i
wspominać...pamiętam pierwsze pachnące papierówki...w
ustach się rozpływały...serdecznie pozdrawiam i czekam
na kolejne równie ciekawe wiersze :)
Świetny:)
Fajnie, z uśmiechem...okazuje się, że to ważne co z
ogryzkiem się stanie. Figlarz z Ciebie, Gminny. :)
Bardzo fajny wiersz. Taka bajka o jabłuszku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetnie z humorem :-)
pozdrawiam
Nie wiem czy życie jabłuszka było wystrzałowe i lepsze
od innych, ale wierszyk wyszedł znakomity. Czytałam z
uśmiechem od ucha do ucha :))
Pięknie czyta się taki wiersz ... uwielbiam jabłuszka
...zjadam je do samego koniuszka a ogryzek wyssę na
miazgę ... tyle z jabłuszka pozostaje ...
ja niestety laską nigdy nie będę
ja niestety laską nigdy nie będę
ja niestety laską nigdy nie będę
ja niestety laską nigdy nie będę
ja niestety laską nigdy nie będę
Dziękuję miłym czytelnikom za odwiedziny przeczytanie
i podpowiedzi :))
Fajnie, zyciowo, ze tak powiem :)
Fajna owocowa opowiastka. Gdyby należała do mnie
wszystkie "go" dotyczące jabłka zamieniłabym na "je"
z racji tego, że owoc ten jest rodzaju nijakiego.
Miłego dnia:)