Jak Bielik świat poznawał
(następna bajka z serii "Jak...")
Siedzi Pani Bielikowa
w gnieździe na wysokiej sośnie
i narzeka:
-Już dni ze czterdzieści siedzę
na tym jaju i nie mogę
się doczekać.
Nagle słyszy: stuk, stuk, trach, trach.
To ze środka jaja głosik.
- Wyjdź mój drogi!
Tyle w gnieździe przesiedziałam,
muszę teraz wyprostować
sztywne nogi.
Pękło jajo a ze środka
wyskoczyło takie brzydkie
małe ptaszę.
Zamiast piórek biały puszek
do mamusi niepodobne
jakieś takie...
-Toż to orlik - orzekł ojciec,
który właśnie wylądował
- nasz jedynak.
Teraz trzeba go nakarmić,
już przyniosłem smaczne ryby.
Patrz, jak wcina.
I tak rośnie bielik mały,
pierwsze ruchy nieudolne
ma ptaszyna.
Potem uczą go latania,
po miesiącach samodzielny
lot zaczyna.
Rozpiął skrzydła dwumetrowe.
Wzbił się w górę, długo leciał,
wylądował.
W miejscu, gdzie z oddali widział
w blasku słońca taflę wody.
To jezioro!
Przysiadł na wierzchołku drzewa.
Bystrym wzrokiem wypatruje
swej ofiary.
Tu nad wodą gdzie ryb mnóstwo
na swój obiad też czekały
kormorany.
Trudno złapać, nie ma wprawy.
Traf szczęśliwy, rybak siedział,
skradł szczupaka.
Mógł już dalej ruszać w drogę,
ku zatoce, może spotka
tam swojaka.
A po drodze, wielkie pole.
Tutaj mógł się popisywać
zręcznym lotem.
W towarzystwie stada boćków
i gawronów długo krążył
nad ugorem.
Zmęczył go bociani klekot
i krakanie czarnych kruków,
przysiadł sobie.
Z wysokości słupa dojrzał
zgrabną łanię. Nie dla ciebie
żółtodziobie!
Młoda łania w kilku susach
w las pobiegła przestraszona
wroga cieniem.
Bielikowi danie zwiało.
Będzie musiał zadowolić
się gryzoniem.
Gdy już zmierzcha, pora wracać
bo rodzinne ciepłe gniazdo
jeszcze czeka.
Samodzielny lot się udał
więc rodziców niepotrzebna
już opieka.
A już jutro nasz bohater
ruszy w podróż. Jeszcze dużo
przed nim zdarzeń.
Dużo krain do zwiedzenia.
Może pozna gdzieś orlinkę
swoich marzeń?
Komentarze (50)
Kolejnym gościom, serdeczności
Dużo mądrości w wersach i pomiędzy nimi!
Jak zwykle Tereniu u Ciebie...
wyborne pisanie.
Pozdrawiam serdecznie z dużym podobaniem:)
do kolekcji...pozdrawiam:)
Świetna bajka:) I na pewno pozna swoją orlinkę:))
Pozdrawiam:)
Takie przyrodnicze bajki są super i to nie tylko dla
dziedzi... Pozdrawiam Cię serdecznie Teresko i zyczę
miłego dnia :)
Dziękuję za zaglądanie do moich bajek.
Serdecznie pozdrawiam przedświątecznie
I pieknie i mądrze, sercecznie pozdrawiam:)
Później został orłem białym,
co poleciał ponad skały,
Tatry, Bałtyk, toż to Polska
i wskoczyłem Wam do godła.
Wszystkiego dobrego, dobrego, zdrowego dnia Teresko.
Gabi, Maria, dziękuję. Mario, może masz rację?
Pomyślę,
Pozdrawiam
i fajnie, tylko może (że to dla dzieci) zamiast
"dziewczynę" dałabym orleniczkę - co Ty na to Tereniu?
Bardzo fajny wiersz.
Przeczytałam jednym tchem.
Pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję za miłe komentarze.
W swoich bajeczkach chcę przemycić dzieciom trochę
wiadomości o zwierzątkach. Może tak zainteresuję...
Pozdrawiam wieczornie wszystkich czytających
Dobrze się czyta ten obrazowy wiersz, o przygodach
małego orła bielika, pozdrawiam wieczornie
Teresko :)
"Płacze Pani Słowikowa w gniazdku na akacji..." Twój
początek z Tuwimem mi się skojarzył... A może miał się
kojarzyć...
Bajeczka fantastyczna. :)
Pozdrawiam
Paweł