Jak Chrystus?
Gotycki kościół: Katedra
Zaśnięcia Matki Boskiej.
A w kruchcie jeden żebrak
I dwa nieduże kioski.
Można tu kupić otkrytki,
Nie brak też przewodnika,
Co opisuje zabytki
Kościoła w pięciu językach.
Jest krzyżyk wycięty z kory,
Białej kory brzozowej,
Jest prymasa życiorys,
Różaniec alabastrowy,
Są świece, są też świątki,
Matka Boska z Loreto,
Są tandetne pamiątki,
Są książki i gazety.
I tylko braknie wierzących,
Którzy – jak Chrystus to czynił –
Wiedzeni gniewem gorącym
Wypędzą przekupniów z świątyni.

jastrz

Komentarze (20)
interes musi się kręcić...smutne to...
Ciekawa i prawdziwa refleksja?
Michał, nie można się z Tobą nie zgodzić mnie też to
razi, uważam, że kościół powinien być wolny od handlu,
tam człowiek powinien znaleźć spokój i wiarę...
Pozdrawiam jak zawsze bardzo serdecznie i uśmiech ślę,
Ola:)
Temat szeroki. Nie mam nic przeciw handlowaniu
przewodnikami, medalikami, różańcami...ale np. zdjęcia
papieży na kubkach, breloczkach ...to już przesada,
miłego dnia
ten wiersz jastrzu jest bardzo smutny
Bo łatwiej o Chrystusie mówić niż czynić tak jak On :)
To są kościoły,tyle, że nie ma w nich Boga lecz
religia, kasa i zwiedzenie.
Ludzie odchodzą od kościoła, bo widzą, że stoi w
sprzeczności z nauczaniem Jezusa i wydaje zgniłe
owoce.
Pozdrawiam
tu widać jak słaba jest ludzka wiara ... gdy nam się
wiedzie to nawet żebrak Bogu się kłania ... a jeśli
coś nie jest po naszej myśli wskazujemy palcem nagim
na Boga to On jest wszystkiemu winny ... no cóż można
tak ... człowiek czasem chce być jak ptak i fruwa w
przestworzach ...
Są państwa, gdzie kościoły tylko oglądają turyści bez
modlących się ludzi. Według mnie wierzący są, ale nie
w księży, dlatego nie przychodzą do kościoła
Dzięki za komentarz odautorski, poszerzający moją
wiedzę:)
Dziękuję wszystkim za wizytę i ciekawe komentarze.
Wiktor Bulski - nie jestem przeciwnikiem handlu
dewocjonaliami. Rozumiem też, że są potrzebne stoiska
z przewodnikami, szczególnie w kościołach o dużej
wartości zabytkowej. Widzę tu dwa - nie kaleczące
uczuć religijnych rozwiązania: Albo pozostawimy kioski
w kościołach, ale będą one rozdawały swój towar za "co
łaska", albo wyprowadzimy te kioski przed kościoły.
krzemanka - masz rację, byli to bankierzy i handlarze,
ale specyficzni bankierzy i specyficzni handlarze.
Handlarze sprzedawali "dewocjonalia". Na przykład
zwierzęta ofiarne. A bankierzy, to byli raczej
właściciele kantorów wymiany walut na potrzeby
świątyni. Przypomnę, że w tym czasie nie istniało
samodzielne państwo żydowskie. Była to rzymska
prowincja Judea. Faryzeusze natomiast uważali, że
powinnością dobrego Żyda jest ścisłe trzymanie się
litery Pisma i obrosłych wokół niego przepisów
religijnych. Jednym z takich przepisów były taryfy
usług religijnych. Ile się płaciło za pogrzeb, ile za
ślub, ile za obrzezanie itp. Jednak taryfy te powstały
w czasach królestw Judy i Izraela i wyznaczały opłaty
w żydowskich szeklach. Tymczasem rzymscy okupanci
wprowadzili swoją walutę - denary (w polskich
przekładach Biblii nazywane srebrnikami). W tych
kantorach wierni wymieniali denary na stare szekle, a
kapłani - szekle na denary, bo za szekle poza
świątynią trudno było cokolwiek kupić.
Był więc to biznes jak najbardziej związany z religią.
Bardzo ciekawy przekaz. O ile dobrze pamiętam Chrystus
wypędził ze świątyni
bankierów i handlarzy, dzisiaj trudniej byłoby
wypędzić gospodarzy świątyń, którzy za tym handlem
stoją.
Miłej soboty:)
cóż, jeśli wróżyć naszemu światu dłuższą przyszłość,
to tak jak my dzisiaj w Zeusa, tak następni w
Chrystusa.
tyle, że teraz wszystko jest szybciej.
pozdrawiam Michale :):)
Zarabiać na wierze,
jak po prostu nie wierzę.
Pozdrawiam Michale, tak się nie da, to obłuda.
Przepięknie z wiarą napisane, pozdrawiam :)
Temat stary jak świat, niestety.
Wiersz świetnie napisany.
Tak to wyglądało kiedyś, wygląda teraz i pewnie będzie
i po wsze czasy. Wiara to niezły biznes, przykre.
Wiersz bardzo ładny. Pozdrawiam.