Jak głaz... - Przepraszam,...
...dostrzegałam drzazgę w cudzym oku, a belki w swoim nie widziałam... Cóż, miałam już nie pisać wierszy o Janie Pawle II, ponieważ za każdym robi mi się bardziej przykro, przy tym, to już płynęły mi łzy, jeszcze ta muzyka... ech... "...a mnie prowadź tam, tam, gdzie jesteś, chcę być tam, gdzie Ty... w niebie? czemu nie... w piekle? aż na dnie... będę wszędzie, wszędzie będę, czy to ważne, gdzie to będzie?..." ...modlitwą jest cisza...
Ilu z Was przed Jego śmiercią
Potrafiło słuchać o czym mówi?
Ilu z Was, nim On odszedł,
Choć podjęło taki próby?!
Ilu z Was, gdy jeszcze szeptał,
Szeptów Jego słuchać chciało?
Ilu z Was, gdy ścieżką dreptał,
Jego śladem podążało?!
A co teraz? Gdy już umarł?
Każdy mówi, że słów mało...
A co teraz, kiedy odszedł?
Każdy by Mu wierzył śmiało!
A co teraz? Gdy Go nie ma?
Każdy twierdzi, że był dobry,
A co teraz, gdy nie żyje?
Lęk przeszywa Was łagodny?!
Bo ja także jestem z Wami,
Nie umiałam Go docenić,
Czasem zimnymi słowami,
Które wiatr przez zęby cedzi,
Obrażałam ten majestat,
Który teraz jest za światy,
Choćbym i to chciała zmienić,
To zniknęły tamte laty,
Nie potrafię tego zrobić,
Ja nie mogę tak wybaczyć!!!
Że nim odszedł, to nie chciałam,
Dojrzeć w nim obrazu Taty...
"...wniebowzięty chór wszystkich świętych patrzy na nas w dół..." ...będę wszędzie, wszędzie będę, nawet, gdy mnie już... (nie będzie...)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.