jak odchodzi zieleń
jak odchodzi zieleń
i poczwarka odchodzi z ciepłych pieleszy
kokonu
kwiat odchodzi, żeby jeszcze z poderżniętą
szyją
konać w wazonie
odchodzi biel, miękka słodycz
błyszcząca na palcach gór
wata cukrowa
odchodzą potoki
strumienie górskie
żwawo i bez odwrotu
gnają w dół
złote włosy ślicznych jesiennych
chłopców
biegających wśród drzew
odchodzą bezpowrotnie
bezpowrotnie odchodzą ostatnie gatunki
tygrysów
odchodzi pociąg z garścią ludzi
i chwil
których nigdy nie będzie
dlatego trzeba się dobrze pożegnać
zgłębić ten moment
który jest
dać się pożreć bestii
kiedy widzisz konie na wprost
pędzące z furią
rozbierz się
i poczekaj
zamień przerażenie na euforię
bo czy możesz mieć pewność
że ptaki które wracają
to zawsze są te same ptaki ?
czy fala która się cofa
i przychodzi
to jest fala która w pierścionku
ma tą samą muszlę ?
wczoraj słońce opaliło ci ramiona
dzisiaj powróciło, ale mając zupełnie inne
zamiary
jakby było zupełnie
innym słońcem
pomyśl sobie że ptak
którego widzisz w zeszłorocznym
gnieździe
to nie jest ten który je utkał
ale ten który je zajął
ludzie którzy wysiadają na peronie
to nie są ci sami ludzie
to już jest inna opowieść
to jest tysiąc innych opowieści
nie spodziewaj się że wiatr
który dotyka dzisiaj
jutro wyruszy z tej samej strony świata
ale nie nastawiaj też drugiego policzka
bo możesz oberwać w ten sam.

Marta Surowiecka




Komentarze (6)
Ciekawe refleksje...Wesołych Świąt i Bożego
błogosławieństwa życzę na nadchodzące Święta i
pozdrawiam serdecznie...
jak zwykle mrocznie, jak zwykle oryginalnie.
Wiersz bardzo refleksyjny i wciągający. Rozbudza
wyobraźnię i tęsknotę za czymś co przemija. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)
(kwiaty) :-)
Rzeczywiście wiersz aż sie roi od refleksji.Utrata
nadziei,odchodzenie,szal,niepewność,zmiany,
oczekiwania,a wszystko to przemijanie,które jest
poniekąd naturalnym zjawiskiem.Mroczny!
pełna zaduma, ciekawy, refleksyjny wiersz...