Jak rozmawiaja liście
Schowałem moje ręce w słońce
z nadzieją, że promienie ogrzeją moje
serce
usiadłem na rozgrzanym kamieniu
i posłuchałem jak liście rozmawiają
wierząc, że nauczę się ich cierpliwości
przytuliłem do mojego ciała gwiazdy
poczułem jak czynią mnie nieśmiertelnym
w zakazanym owocu odnalazłem iskierkę
namiętności
i wiary że ktoś mnie pokochał
bo przecież nie jestem taki zły
Skrzydła, które mi przyklejono
mogą unieść mnie wysoko
pozwalają dorównać innym aniołom
tam powiadają, że nigdy nie jest zbyt późno
zacząć żyć na miarę własnych marzeń
przebrałem się za sprzedawcę marzeń
nie wiedząc co przyniesie jutro
spojrzałem na twój uśmiech
i już wiedziałem, że stałem się sobą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.