Jak to miłość zabija człowieka
Ty mnie nigdy nie kochałeś,więc ja
cierpiałam
Nigdy mnie nie poznałeś,a przecież jestem
taka wspaniała
Z chęcią bym Cię pocałowała.
To umiem doskonale
Ale Ty tego nie chciałeś
Ty wcale mnie nie dostrzegałeś
Więc umarłam.
Cierpieć męk zakochania więcej nie
chciałam
A przestać myśleć o Tobie nie umiałam
Teraz uświadomiłeś sobie wszystkie me słowa
doskonale
I żałowałeś, że zamiast traktowac
Je poważnie, to grałeś
Widzisz me ciało- takie blade
Usta nadal kuszące, lecz już martwe
Włosy- światło odbija się w ich
kasztanie
Obcinasz mi pukl włosów i zastanawiasz się
co dalej
Odchodzisz
Płacz Twój słyszy tylko Kościół
Jest w nim kobieta
Która nie widzi, nie śłyszy
I nigdy nie będzie zastanawiac sie co
dalej
Kobieta umarła, nie wiadomo jak i czemu
Tylko Ty wiesz, że czasem miłość zabić
potrafi
Ona zabiła się- wiesz dlaczego
Teraz całe życie będziesz z tym bólem
iśc
Spadła? Skoczyła?
Popchnął ją ktoś? Czy może na fazie
była?
A ja nie jestem głupia
Nie zabiję się
W końcu zakochanie to jest piękna rzecz
Że bez wzajemnośći to już tylko mój pech
Pokochałam go, ale liczę na to, że w końcu
kochać przestane
Mimo, ze jest pełno chlopców co się we mnie
kochają
I oprócz pocałunku ja im nic więcej nie
daję
Kocham Cie i tak już pozostanie
Nie kochasz mnie. To ma miłośc jest
zmarnowana.
Komentarze (1)
o nieeee... to tak jak u mnie, czym starsze wiersze
tym więcej wierszyków "bejowych"... buduj wiersze z
niedosłowności, inności... POTRAFISZ!!!! Widziałam!!!
chyba dalej nie zajrzę, bo się boję