Jak wiatr
Miłość jest jak powiew wiatru...
Czasami to delikatny zefir, który
gładzi włosy,
muska policzki,
pieści ciało...
Niekiedy jest jak morska bryza -
orzeźwiająca
i ożywcza...
A gdy mocniej powieje,
zmienia się w wiatr halny -
ciepły,
lecz mogący powalić na kolana...
Najgorzej gdy stanie się huraganem -
wtedy niszczy wszystko
i pozostawia pustkę...
A który rodzaj miłości
może zgasić płomień świecy Twojego
życia?
... Może zwykły przeciąg?
Komentarze (1)
Miłość ma swoje oblicza... ciekawie poprowadzona myśl,
przyznaje ze bardzo mi sie podoba :)))pozdrawiam