Jak wróbelek Elemelek chciał...
na życzenie wnuczki Hani...
Nasz wróbelek Elemelek wciąż o sławie z
rana marzy, odkąd widział gdzieś przy murze
malujących grafficiarzy.
Spodobały mu się wtedy te rysunki na
betonie,
i na ścianach, i na płotach...
- Chciałbym takie namalować. Czy to trudna
jest robota?
- Musisz zacząć ćwiczyć, synku, tutaj lub
na naszej drodze. Sukces od maleńkiej
rzeczy się zaczyna. Oto sławy jest
przyczyna!
Zaczął więc wróbelek drapać krótkie linie,
tak dla próby. Tu gdzie nie ma dużo
świadków, na podwórku koło budy kreślił
pazurkiem niewprawnym jakieś kreski, małe
kółka...
Nie szczędziły uwag ptaki, lot wstrzymała
swój jaskółka.
- Co to za zwyczaje takie? - zakrakała
wrona blisko, a Burkowi ze zdziwienia, aż
wypadła z jadłem miska.
Kaszy trochę było na dnie, zatrzymała się
pod płotem, gdzie od rana łapki brudne
oblizywał bury kotek.
Miauknął, prychnął, wygiął grzbiet... potem
spojrzał krzywym okiem na wróblową tę
robotę.
- To już lepiej bazgrze kura. To są kółka?
linia cienka. Niechaj da ci kilka lekcji, a
zapłatę dasz w ziarenkach.
- "Ziarna smaczne, trudno zdobyć... To już
wolę sam poćwiczyć. Wszyscy śmieją się z
tej kury, jej te wzorki się nie liczą".
I poleciał.
A wieczorem na klepisku lekcje myszka mu
dawała w tajemnicy przed wszystkimi za
żółciutki sera kawał, co mu dała gospodyni
za ćwierkanie pod jej oknem w czasie
zimy.
Ćwiczył długo i wytrwale, kreśląc linie,
różne wzory na tym płotku koło lasu, aż
rysunek był gotowy. Potem myszki, im
sposobem tylko znanym, wyrobiły farbki z
błota, trawy, płatków dzikiej róży, złoci,
fiołków, jaskrów i stokrotek...
I tym błotkiem wymalował Elemelek stary
płotek.
Piękne wzory!
Już wycieczki się zlatują ptaków z całej
okolicy, by podziwiać to graffiti. Płacą
ziarnkami pszenicy.
Od tej pory inne ptaki też o sławie z rana
marzą, aby jak ten Elemelek zostać sławnym
grafficiarzem.
autor: Teresa Mazur
i w podziękowaniu wszystkim wnukom pamiętającym o swoich babciach i dziadkach.

Babcia Tereska



Komentarze (41)
Renatko, pozdrowienia również dla wnusi.
Poczytałam z przyjemnością tę bajeczkę bo też mam
wnuczkę Haneczkę :)
Ninoczka, u mnie może znajdziesz jeszcze coś ciekawego
dla dzieciaczków.
Pozdrawiam serdecznie
Mam troje ;) i znalazłam właśnie dla nich lekturę.
Pozdrawiam serdecznie
Bordo, ja kocham wróbelki. Niedaleko mam działki, skąd
dobiega ćwierkanie.
Pozdrawiam
Po przeczytaniu Twojej bajki przyszedł mi do głowy
Mistrz Gałczyński.
Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
Kochajcie wróbelka dziewczęta,
Kochajcie do jasnej cholery!
Pozdrawiam serdecznie. Niestety nie doczekałem się
jeszcze wnuków, a tak bym chętnie im czytał takie
bajki. :):)
Wszystkim serdecznie dziękuję. Miło, że bajeczka
podoba się. Ciekawa jestem jak odbiorą ją dzieci. Mało
mnie tu teraz bo przygotowuję obrazki do nowej
książeczki na marcowe spotkania.
Pieronkowi za dogłębną analizę bajki
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego tygodnia.
Fajnie, ciekawa opowieść z polotem i swadą napisana.
Miło jest czytać. Pozdrawiam serdecznie.
Przeurocza bajka z morałem,
z ogromnym podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Bajka super...pozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajna, urocza,
wesoła bajka.
Pozdrawiam serdecznie Teresko:)
Bajki Babci Tereski
czytam od deski do deski.
Sa uniwersalne,
piekne, niebanalne.
Z niskini uklonami Teresko. :)
To nie tylko bajka dla dzieci, dla dorosłych również.
( bo nie wszystkim się udało )
Przeczytawszy tekst kilka razy, za każdym razem coś
okrywałem, by znaleźć ten jeden, wspólny mianownik.
Jest nim fakt, iż każdemu istnieniu przypisuje się
cel, a przeznaczenie jego motywuje każde istnienia do
dalszych działań; niekoniecznie ścieżką z góry
wytyczoną przez większość istnień, ale inną,
niewidoczną dla pozostałych, jaka wydaje się im
niesłuszna. Ów bohater 'Elemelek' stara się przejść
poza niziny, czy wyżyny życia większości, widząc w
nich pewien niedostatek; więc stara się iść pod prąd (
nie z prądem ) czując, że obrał właściwą drogę, pomimo
wielu wyrzeczeń w postaci krytyki, wyśmiewań i innych
czynników. Zrozumiał coś, czego inni nie rozumieli.
Później dopiero zaczęli doceniać jego dokonania. I
zaczęli się zastanawiać — było już za późno.
Trafna treść! Mnie się podoba.
Pozdrowienia!
Pięknie, z lekkością pióra, wytrawnie napisana bajka.
Z prawdziwą przyjemnością ją przeczytałam.
Ślę serdeczności :)
Dziękuję PromykowiSłońca i BordoBluesowi życząc dobrej
nocy