[Jak zwierzę]
leżę w połowie jak trup
choć ciało ciepłe
a ślina pieści język
wyobrażam sobie
jak umieram
lub jak umiera
ten wysoki meżczyzna
który rano stał za mną w kolejce
gdzieś niedaleko leżysz
oddychasz wolniej ode mnie
nie odpowiadasz już na nic
zostawiasz mnie
bezsennej nocy
zapadając we własne sny
Nad ranem
echo szczekającego psa
oplata moją szyję
w czarną obrożę
ktoś szarpie za smycz.
autor
złodziejka marzeń
Dodano: 2012-12-27 22:39:42
Ten wiersz przeczytano 596 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Bardzo w moim guście...
witaj dawno ciebie tutaj nie było pozdrawiam
bardzo realistycznie i odwaznie wyrazone mysli
Smutny i nieco mroczny wiersz,podoba mi się.
Bardzo smunty i pesysmityczny wiersz, a jaki prawdziwy
w swoim przekazie...
ktoś szarpie za smycz.