jakie to proste
tyle miejsca dziś na stole
że aż przestrzeń w oczy kole
nie ma szklanek talerzyków
żadnych z cukrem pojemników
wysprzątane jednym słowem
skąd ten cud zachodzę w głowę
ta tęsknota za porządkiem
jawnie gryzie się z rozsądkiem
w końcu syn się przestał krzątać
i pod nosem zaczął bąkać
że zaprosił koleżankę
na herbaty mocnej szklankę
w mig chłopaka zrozumiałem
i wyszedłem tak jak stałem
Komentarze (30)
Bardzo fajny wiersz wesoły no zakończenie gdy
zrozumiałeś i synowi wolność dałeś , świetny.
Pozdrawiam serdecznie:)
jak w szafie tak w środku
nie kubek fajansowy
a środek nie do picia w;):)
gorzka słowem
upić może
słowo
Jak miłość
uskrzydla
w porządku
najpierw ciuchy się wyrzuca
by koleżanka w kolczykach
posprzatała
nie
to kologa
a to przepraszam w:) też zyczę wesołych Świat z:)
Super
Ha, ha, może moja córka zaprosi wkrótce kolegę:))))
:))
Wyszedł tata -
wolna chata.
no bo tak jest najprościej
nie przeszkadzać w miłości:)
pozdrawiam pięknie:)
Proste, choć się staje celem,
kiedy mamy w tym interes!
Pozdrawiam!
Świetny :))))))))) Pozdrawiam.
Fajny wiersz, uśmiałam się dobrze. :)) Tata bardzo
domyślny był. :):)
:) Dobrze, ze tata wyrozumialy :)
I to jest dojrzałe rodzicielstwo.
Pozdrawiam Ciebie super wiersz
Wkraczanie w dorosłość.
wesoło, tak to bywa* pozdrawiam świątecznie