Jak(o) nic(k), przegrywam z...
Jak zawsze, kiedy mam wolne, natura
potrzebuje
deszczu. Niczym świeca pod szkłem,
gasnę
przy oknie, podglądając żywioł.
W takich warunkach nie potrafię
zwyczajnie
funkcjonować ani myśleć. Gdybym miała
anioła,
pewnie odgrzewałabym wojnę,
a tak, marznę, z otwartą dłonią na szybie.
Komentarze (2)
Wieloznaczność jest zaletą, ale też zagadką. Dla mnie
to o samotności, ale nie z własnego wyboru. Pozdrawiam
:)
jak nic - o zawiedzionym uczuciu, które mobilizowało
peelkę do życia, działania, dyskusji, rozwoju... to
taki mój odbiór:)