Jakże niezwyczajna
Cichutko pod śniegiem zimą odpoczywasz
w swych ramionach tulisz płatki
kryształowe
mikrofaunie chętnie użyczasz schronienia
by zasnęła z tobą błogim snem zimowym
Gdy wiosenne słońce rozplata warkocze
wyglądasz nieśmiało ze swoich pieleszy
dywanem zielonym ścielesz krajobrazy
pierwszych kwiatów barwą pozwalasz się
cieszyć
Powoli przysłaniasz nasze zaniedbania
kiedy nie zdążymy z porządkiem na wiosnę
dokładasz kolory do utkanych wzorów
świerszczom i motylom świat czyniąc
radosnym
Latem z ciepłym wiatrem woń kwiatów
rozpylasz
w kroplach deszczu myjesz rozczochrane
włosy
karmisz stada zwierząt swą pachnącą
strawą
codziennie jak matka na posiłki prosisz
Zaś jesienną porą srebrną rosę spijasz
babie lato wplatasz w cudowne arrasy
nasiona latawcem puchowym unosisz
by przetrwać zimowe jakże ciężkie czasy
Chociaż nieraz wielce bywasz uciążliwa
pola i ogrody chcesz wciągać w swe
włości
jak Ciebie nie kochać trawo ziem
rodzinnych
za pokarm i piękno którym hojnie gościsz
Komentarze (19)
Śpiewnie,melodyjnie,prawdziwa oda...do traw.Pozdrawiam
Przyznaję to co pisze lilidae wiersz Twój brzmi jak
utwór Vivaldiego"cztery pory roku".Wspaniale się
czyta.Pozdrawiam.
Piękna słowna ilustracja do "czterech pór roku'
Vivaldiego.
Takie muzyczne skojarzenie podczas lektury :)
Pozdrawiam.
Piękny klimat i opis przyrody . Każda pora roku ma
swój urok . Aż chce się powiedzieć... życie jest
piękne a przyroda darem :)