jare gody
smutek przysiadł, w róg pokoju
wetknął stopy swe wilgotne
jestem całkiem pusta, blada
bo czyż kiedyś znów cię dotknę
czy zobaczę, czy usłyszę
barwę tchnienia w mroku nocy
czy zatopię się w twych ustach
i twój oddech mnie otoczy
coś nas mami, coś nas woła
moc przedwieczną nam objawi
tchnienie bogów jare gody
w nas się żarzy, nam się jawi
spij z warg moich moc tej chwili
wilczych jagód słodkie brzemię
wpleć w świadomość, zakuj w pamięć
odpłyń w rozkoszy wspomnienie
cicho... cicho... zawsze będę
jeśli zechcesz w wiatru tchnieniu
to wystarczy... przymknij oczy
i daj ponieść się marzeniu
Komentarze (2)
bardzo ładnie, rozmarzyłam się :-)
Pięknie,onna belle