jarzębina, Ty i wieczór....
napisałem go w myślach, zrywając gałązki pięknej jarzębiny
myśli swoje wieczorem roztoczyłem
na czerwono-rudych
kiściach jarzębiny
promienie świateł nocy i latarni
odbijały się od nich
blaskiem Twoich oczu
były piękne
brązowo-rude liście
niczym kolory Twoich włosów
otulały je, falując na wietrze
zerwałem kilka płaczących
kropelkami deszczu gałązek
teraz mam je obok siebie, siedzą w
wazonie
i uśmiechają się do mnie jak zasypiam
a kiedy obudzę się
zobaczę Twoją twarz - taką
jaką wczoraj mi przypominały...
trochę jesienną, trochę jeszcze letnią
zawsze cudowną...
dla RUDEJ...
Komentarze (3)
bardzo ładny wiersz;tęsknota za pięknym uczuciem
Bardzo ciepły w wymowie uczucia Dobry z uśmiechem
rewelacyjny wiersz heh te Rude :)